Tak, bracia moi, być nie powinno
3 marca 2016
Andrzej Kempczyński
Tak, bracia moi, być nie powinno.
O czym mówi Jakub? Mówi o języku jako narzędziu mowy. Mówi o tym jak wykorzystujemy nasz język. A wykorzystujemy go zarówno dobrze, ponieważ wysławiamy nim Boga, ale też wykorzystujemy go źle, ponieważ przeklinamy innych ludzi, którzy są stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. I Jakub mówi nam, że tak być nie powinno.
Zauważ, że to słowo nie jest skierowane do osób niewierzących. Wręcz odwrotnie jest skierowane do osób wierzących w Pana Jezusa Chrystusa, do braci i sióstr.Dlaczego jest to skierowane do nich? Ponieważ mieli z tym problem. Ale czy jest to problem, który dotyczy wierzących dzisiaj?
Kiedyś na grupie domowej, której byłem uczestnikiem, poruszyliśmy jakiś drażliwy temat. Nie pamiętam co to było. Ale pamiętam, że wdałem się z jedną siostrą w żarliwą dyskusję, gdzie powiedzieliśmy sobie trochę za dużo. Przesadziliśmy i nie ma co zwalać winy na emocje. Wracałem do domu i sumienie mnie strasznie potępiało za to co powiedziałem. Nie pamiętam już kto do kogo zadzwonił, ale tego samego wieczoru rozmawialiśmy przez telefon i przeprosiliśmy się nawzajem za to co powiedzieliśmy. Od tamtej pory wiem, że muszę kontrolować, muszę panować nad swoim językiem ponieważ bardzo łatwo mi jest powiedzieć coś za dużo, coś co nic nie wnosi, a tylko „podnosi ciśnienie”.
I kiedy patrzę na fora internetowe, czy na facebook, i widzę jak moi bracia i siostry posługują się językiem, to widzę, że nie tylko ja mam z tym ogromny problem. Więc z jednej strony jest to pocieszające. Ale z drugiej strony jest to bardzo smutne ponieważ ten język jest okropny, jest pełen „jadu”. Tak, bracia i siostry, być nie powinno.
Zadaję sobie pytanie dlaczego tak jest. Czy jest to kwestia odległości? Czy jest to kwestia tego, że nie widzimy osoby, do której się zwracamy? Czy to, że komunikujemy się przez internet powoduje, że czujemy się bezkarni i możemy mówić co chcemy? Nie wiem. Ale zdecydowanie tak być nie powinno.
A jak zatem powinno być? Jakub mówi nam w 3:13 – 18 o tym, aby względem innych osób, braci i sióstr, postępować łagodnie i mądrze mając właściwe motywacje wynikające z miłości. Jak to zrobić? Żeby to zobrazować posłuże się pewną ilustracją.
Niedawno mój prawie siedmioletni syn zapytał się mnie czy kupiłbym mu jajko niespodziankę. Zgodziłem się, ale był jeden problem – byliśmy daleko od naszego sklepu. Blisko znajdował się kiosk. Więc powiedziałem, żeby poszedł do kiosku i zapytał się czy są jajka niespodzianki. Więc od razu „wyrwał” i pobiegł w stronę kiosku. Ale w połowie drogi się zatrzymał i powiedział, żebym to ja się zapytał ponieważ zapytanie pani w kiosku jest dla niego „stresujące”. Dopóki był daleko był odważny i gotowy zapytać. Ale gdy już był blisko to jednak się wstydził zapytać.
Więc kiedy piszesz coś do kogoś to zanim to wyślesz przeczytaj jeszcze raz i zastanów się, czy gdyby ta osoba była obok ciebie, w zborze, to czy byś był tak „odważny”, by to samo powiedzieć jej bezpośrednio w twarz. Zastanów się czy to, co napisałeś jest łagodne i mądre. Zastanów się czy to, co napisałeś jest motywowane miłością. Zastanów się czy ostatecznie, to co napisałeś prowadzi do pokoju. Tak, bracia moi, być powinno. Używajmy języka w sposób, który podoba się naszemu Panu.